1. Home
  2. Docs
  3. FINIDRAK 2/2025
  4. Wiwiad
  5. Sekrety francuskiego uroku i improwizacji

Sekrety francuskiego uroku i improwizacji

Tekst: Maryla Adamčíková, Anežka Rajnerová | Foto: Lukáš Duspiva

Możecie znać ją w firmie jako uśmiechniętą koleżankę z działu handlowego, która z wdziękiem radzi sobie nawet z najtrudniejszymi prośbami klientów. Ale niewiele osób wie, że za jej łagodną postawą i płynnym francuskim kryje się pasja do sztuki, ceramiki i improwizacji.

Jak narodziła się jej miłość do improwizacji? I czego można nauczyć się z desek teatru w zwykły dzień pracy? Zainspirujcie się wywiadem z tą niezwykłą kobietą, która pokazuje nam, że urok to nie tylko wygląd, ale także odwaga bycia sobą. Przedstawiamy Anežkę Rajnerovą, specjalistkę ds. obsługi klienta na rynku francuskim.

Anežko, chciałabym zacząć od pytania, dlaczego francuski?
Lubię muzykę i to właśnie dzięki niej zaczęłam uczyć się francuskiego w szkole podstawowej, gdzie śpiewałam. Śpiewałam piosenki francuskich artystów i tłumaczyłam ich teksty. Francuski jest piękny.

Jakiej muzyki słuchasz?
Słucham wszystkiego, muzyki klasycznej, mogę iść na festiwal rockowy i nie mam nic przeciwko techno. Lubię też indie.

Jak długo pracujesz w FINIDRze?
Zbyt szybko to ucieka. We wrześniu minie 6 lat. Początek był szybki, tak to pamiętam, bo jakieś trzy dni wcześniej zdałam egzamin państwowy. Studiowałam na Uniwersytecie

Ostrawskim na kierunku magisterskim, tłumaczenia pisemne i ustne języka francuskiego, ale szkoła nie przygotowuje do konkretnej dziedziny. Wszystkiego po francusku nauczyli mnie moi koledzy. Oczywiście trzeba było nauczyć się słownictwa i terminów. W tamtym czasie moją główną nauczycielką i handlowcem była Martina Stružinská.

Jak zmieniła się Twoja praca w obsłudze klienta od tamtego czasu?
Kiedy zaczynałam, jako świeżo upieczona absolwentka, nie miałam samochodu. A ponieważ pochodzę z Ostrawy, świetnie się złożyło, że jeździliśmy razem. Cały zespół na francuskim rynku pochodził z Ostrawy. Proces nauki był powolny i stopniowy. Myślę, że dobrze wpasowałam się w zespół, a moi koledzy i ja zgraliśmy się. W tamtych czasach kalkulacje były jeszcze wykonywane w Excelu i wiele rzeczy było liczonych ręcznie, wciąż musieliśmy wykonywać jakieś obliczenia. Teraz konfigurator robi to za nas. To duża ulga. Wtedy wszyscy byli przerażeni tym, co to będzie, ale dzięki Bogu za to. Dzięki temu możemy wykonywać więcej pracy i przetwarzać więcej ofert. Widzę też, że nasz rynek teraz rośnie.

Od tego czasu portfolio produktów uległo zmianie, więc wciąż trzeba uczyć się czegoś nowego, prawda?
Oczywiście, kiedy zaczynałam, nie było prawie żadnego popytu na kolorowe barwienie krawędzi bloku książki. Kiedyś miałam jedno zlecenie rocznie, a teraz mam ich kilka miesięcznie. Widać, że klienci są zainteresowani nowymi produktami. A FINIDR zawsze wymyśla coś, co odróżnia go od konkurencji, wciąż można się czegoś nauczyć.

Jaki jest typowy francuski klient?
Francuzi mają wiele pytań i chcą mieć wszystko dopięte na ostatni guzik, ale z drugiej strony sami są opieszali, jeśli chodzi o dostarczanie danych. Każdy klient jest specyficzny. W swoim portfolio mam również Szwajcarów, którzy zachowują większy dystans. Z niektórymi francuskimi klientami mamy bardzo miłe relacje, piszemy bardziej osobiste rzeczy, takie jak rekomendacje zespołów muzycznych itp. Miałam szczęście być dwa razy w podróży służbowej i było świetnie. Zazwyczaj to handlowcy wyjeżdżają za granicę, pracownicy obsługi klienta rzadko. Tym bardziej satysfakcjonujące było dla mnie zobaczenie twarzy klienta, z którym się komunikuję, poznanie go osobiście i możliwość zacieśnienia relacji, ponieważ jest miejsce na rozmowę o rzeczach innych niż praca. Lepiej jest wiedzieć więcej o klientach. Lubię, gdy relacja jest bardziej osobista i znam klienta.

Czy zdarzyły Ci się sytuacje, w których Twój klient przyjechał bezpośrednio do FINIDRu?
Tak, miałam czterech klientów przy druku. Od czasu COVID jest to rzadsze. Taki dzień wygląda inaczej. Najpierw mamy spotkanie z klientem, potem zazwyczaj idziemy razem na obiad. Zdarza się również, że spotykamy się na kolacji, która odbywa się w przyjaznej atmosferze. Wszystkim zajmuje się handlowiec, ale mamy szczęście, że czasami jesteśmy zapraszani. Francuzi są bardzo mili, gdy się do nich zbliżysz.

Anežko, co najbardziej lubisz w swojej pracy?
Lubię pomagać klientom w realizacji ich pomysłów. Kiedy widzę ukończoną książkę, zwłaszcza książkę specjalną, która wymagała wiele wysiłku ode mnie, moich kolegów i klienta, zobaczenie rezultatu jest wspaniałe. Co więcej, kiedy klient jest zadowolony i dziękuje, bardzo mnie to cieszy.

Jesteś dziewczyną z Ostrawy – dlaczego FINIDR w Cieszynie?
Przede wszystkim dlatego, że uczyłam się francuskiego i chciałam pracować z tym językiem. Cóż, nie ma go zbyt wiele w okolicy. Skończyłam również minimum pedagogiczne i flirtowałam z pomysłem nauczania dzieci w szkole, ale w końcu zdałam sobie sprawę, że to nie dla mnie.

Oferta pracy w FINIDRze pozwoliła mi utrzymać mój poziom językowy. Byłam podekscytowana, że mam pracę i cieszę się, że nie tracę kontaktu z francuskim, ponieważ używam go w codziennej komunikacji. Z biegiem czasu odkryłam, że jest tu świetny zespół. Jest nas w sumie dziewięciu w jednym biurze, w tym moi koledzy z rynku angielskiego, i jest świetnie.

Wraz ze zbliżającym się latem nie mogę przestać się zastanawiać, czy Francja jest dla Ciebie idealnym miejscem na wakacje, czy może szukasz czegoś innego?
Mieszkałam we Francji przez rok. Było to w Bretanii, kiedy byłam jeszcze w liceum. W Bretanii zostałam przygarnięty przez francuską rodzinę, u której mieszkałam i nadal jesteśmy w kontakcie. Później byłam tam na Erasmusie. Następnego lata pojechałam do pracy, więc oczywiście miałam tam przyjaciół. Bretania to miejsce, do którego lubię wracać.

Jak spędzasz wolny czas?
Zajmuję się ceramiką. Zaczęłam jako dziecko, ale potem długo tego nie robiłam. Dopiero dwa lub trzy lata temu potrzebowałam zrobić coś kreatywnego. Zrobić coś własnymi rękami. Przypomniało mi to dzieciństwo, więc zaczęłam chodzić… wraz z grupą emerytek. Ale lubię grzebać w glinie. Panie, które biorą udział w kursie, udzielają mi rad. Jestem taką ich maskotką. Cieszę się, że mogę się tam zrealizować, ale z pewnością nie są to jakieś dzieła sztuki. Zaczęłam od mydelniczek, robię kubki, doniczki… Moja mama lubi malować, więc zrobiłam jej zestaw w malarskim duchu: kubek, podkładkę i łyżkę. Robię to dla zabawy.

Chodzę też na zajęcia z improwizacji. To teatr improwizowany. Zajęcia dla dorosłych. Jestem na trzecim semestrze. Jest dla wszystkich, najmłodszy uczestnik ma 17 lat, a najstarszy 60. W naszej klasie jest nas 14 osób. Chodzę raz w tygodniu i jedne zajęcia trwają 3 godziny. Odgrywamy krótkie scenki.

Improwizacja dzieli się na improwizowane występy i improwizowane walki. Improwizacja to występ, w którym nie ma scenariusza. Publiczność mówi ci, jak się nazywasz, w jakim jesteś nastroju, jaką masz postać itp.

Walka – są 2 grupy graczy, którzy otrzymują różne zadania od widzów. Odgrywane są krótkie skecze, a następnie publiczność głosuje, kto wygrał. Nie odważyłam się jeszcze wystąpić przed publicznością, zbieram się na odwagę. Nie mam ambicji aktorskich, ale pomoże mi to w samorozwoju i samopoznaniu. Bardzo denerwuję się przed ludźmi, szczególnie podczas przemawiania, a w teatrze można spróbować wszystkich rodzajów pracy, emocji i sytuacji. Uwielbiam próbować kłócić się w roli, ponieważ nie umię tego robić w prawdziwym życiu.

Nigdy wcześniej nie słyszałam o kursie improwizacji – jestem mile zaskoczona. Czy jest jeszcze coś niezwykłego, czym chciałbyś zainteresować mnie i czytelników?
Jestem członkiem komitetu French Alliance. Promuje on kulturę francuską i jest wspierany przez francuskie Ministerstwo Kultury i Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Takie sojusze działają na całym świecie, a w Czechach mamy ich sześć. Pod jego auspicjami nauczany jest na przykład język francuski i organizowane są wydarzenia kulturalne. Na przykład jesienią odbywa się Jesienny Festiwal Francuski, a wiosną Dni Frankofonii. Zawsze wiąże się to z koncertem francuskiego zespołu, degustacją francuskich win, serów… Jestem nowym członkiem, a moja działalność ma formę wolontariatu. Kiedyś tam uczyłam, a teraz potrzebują nowych osób do komitetu. Chciałam się zaangażować, ponieważ mój francuski towarzyszy mi przez całe życie, chciałabym pomóc im w rozpowszechnianiu języka francuskiego, na przykład wśród młodych ludzi. Teraz pomogę w organizacji programu nadchodzących wydarzeń. Moja premiera odbędzie się jesienią.

To wszystko kultura i inspirujące rzeczy, czy lubisz jakieś sporty?
Lubię chodzić w góry. Jestem raczej entuzjastką widoków. Nie chodzę wyczynowo, ale w wolnym tempie wyjdę na górę i cieszę się scenerią.

Zbliża się lato, jakie masz plany?
Zbliżają się moje dwutygodniowe wakacje w Kanadzie, naprawdę nie mogę się ich doczekać. Byłam tam już raz, kiedy studiowałam. Wydawaliśmy słownik quebecyzmów (nie istniał on w Czechach). Pojechaliśmy tam studiować i opublikowaliśmy słownik. Tym razem jadę do anglojęzycznej części, w góry.

Anežko bardzo dziękuję za dzisiejszy interesujący wywiad i życzę łatwej improwizacji, udanego jesiennego festiwalu, a przede wszystkim wspaniałych wakacji.

Dziękuję również i życzę moim kolegom z FINIDRu, aby odpoczęli i skorzystali z wakacji oraz nabrali sił na główny sezon. Niech cieszą się wakacjami, gdziekolwiek są – w Czechach czy nad morzem. Niech cieszą się rodziną i przyjaciółmi.

Anežka Rajnerová
Znak zodiaku: Koziorożec

Co najbardziej cenię w moich współpracownikach?
gotowość do pomocy, doradztwa, a także dobry nastrój i poczucie humoru

Moją pierwszą rolą improwizowaną była
głupiutka żona, która uczy się prowadzić

Mój ulubiony artysta muzyczny to
obecnie grupa Beirut

Najpopularniejsze zwroty w FJ i ich znaczenie
Ca va? Ca va. (czytamy „sa va“)
= Jak się masz? Mam się dobrze. (Francuzi pytają, jak się masz, ale zazwyczaj nie dbają o odpowiedź.)

Czym mogę zaskoczyć
że mogę też przeklinać i być czasem w złym humorze